-
Motór (2005)
Oglądał ktoś, zajebisty film polecam. XD
BOGA NIE MA, JEST MOTÓR xdddddddDDDDD
Rok 1983. Małe miasteczko. Grupa chłopaków tworzy "sektę-wygłup" czczącą motocykle WSK, nazywane przez nich motórami. Jedynie Bazyl, młodzieniec religijny, nie od razu daje się wciągnąć w kult "motóra". Ale i on po wielu przeżyciach zostaje wyznawcą WSK.
Lata 90. Bazyl jest nadal gorliwym "motórzystą". W czasie podróży do Warszawy postanawia dla żartu zabrać do samochodu znalezionego w rowie miejscowego alkoholika, Gawluka. W Warszawie pozostawia go na poboczu drogi. Obudzony przez przejeżdżające samochody Gawluk jest wstrząśnięty. Przekonany, że zdarzył się cud, postanawia przestać pić...
-
Oglądałem i powiem że aż taki super to nie był, choć niektóre sceny były śmieszne. :)
"Motór, brrrrmmmm" XD siedzą na tym motorze i udają głupków XD