"Zajebiście"
Tyle co z lekcji
"Zajebiście"
Tyle co z lekcji
Dragon Slash 1 - ???
Jedyne co robię to słucham na lekcji (nie koniecznie uważam xD). W domu jakoś nie umiem się uczyć i nawet nie próbuję zaglądać do zeszytu czy książki, po prostu odpoczywam w domu
Efekt? Czerwony pasek na świadectwie Trzeba jedynie wiedzieć o co chodzi na lekcji, wybrać kierunek zgodny ze swoimi zainteresowaniami A jako, że lubię się bawić kabelkami, bateriami itp. to poszedłem na elektronikę
Srednia 3.5, technikum informatyczne.
Jestem zmuszony do nauki i znalazłem kilka dobrych sposobów, aby coś szybko wleciało do głowy.
Jeżeli muszę nauczyć się czegoś z geografii to zazwyczaj to, co mam w zeszycie lub w książce, przepisuje na oddzielną kartkę i pisząc samo mi wchodzi do głowy. Jestem wzrokowcem więc może dlatego.
Słówka na agielski wchodzą mi dosyć szybko, mimo, że jest ich naprawdę bardzo dużo. Np. 300 słowek dziele na kilka części po 25 w jednej. Czytam to kilka razy, zasłaniam słówka które przeczytałem i tak w kółko. Potem zasłaniam tłumaczenie wszystkich słówek i nagle pamiętam je wszystkie
Matematyka - tylko korepetycje i nauka w domu - robienie zadań, które były na korkach.
Przedmioty zawodowe wchodzą mi same do głowy na lekcjach, bo mam dobrego nauczyciela.
Marketing - wkuwanie na pamięć, czytając jakieś reguły po kilka razy.
Jeny a po co ci to jak kto się uczy?? Nikt ci nie pomoże w nauce musisz sam się uczyć.
Ale sposoby nauki się przydają drugiej osobie.
Dla mnie jeżeli chcesz się efektowanie uczyć to powinieneś dopasować swój styl, np. jeżeli jesteś wzrokowcem to samo Ci zapamiętuje tekst, obrazek położony w jakimś miejscu, na kartce a potem sobie starasz to odtworzyć. Wzrokowcy też mogą się dobrze uczyć przy muzyce ;P
Hehs XD
Ja sie nigdy nie uczylem i sie nie ucze (Ew. jak naprawde brak ;]) I nie narzekam ;D bo problemow ze szkola to nigdy nie mialem i zagrozeniami
Nigdy nie miałem wystawionej oceny niedostatecznej(1) na koniec semestru/roku AŻ DO TERAZ wystawili mi z paru przedmiotów. W sumie to pierdole naukę olewam cały czas aż do grudnia i stycznia lub maja to wtedy oceny poprawiam. Zależy z czego bo przedmioty zawodowe same mi do bani wchodzą , matma nie ogarniam nic ale mam korepetycje teraz to lajt. Jak coś to uczę się kiedy rodzice patrzą tak to ściągi nakurwiam umiem dobrze ściągać wiec to mi się przydaje.
Ściągi rządzą !
Jeśli jest mniej ważna praca tylko 2 razy przeczytam lekcję, a jeśli jest dużo materiału do nauki, jest jakiś sprawdzian lub test to się porządnie uczę. Najgorzej z Fizyką i Geografią, bo trójki będę miał na koniec I semestru, reszta przedmiotów to nic trudnego, najniższa ocena to 4. Ale efekty są, bo mam pod koniec każdego roku czerwony pasek na świadectwie .
Najwazniejsze:
Ogólnie to mało się uczę, poprostu nie chce mi się średnia -3,38 3 kl technikum informatycznego
Ostatnio edytowane przez Old Shidishi : 16-01-2012 o 15:23
To samo. Gdy czeka mnie jakiś duży sprawdzian z historii czy biologii (o boże) pisze sobie główne definicje, daty jakieś zdania z książki na oddzielną kartke. Czytam raz i zapamiętuje. Jeśli chodzi o fizyke, chemie czy matematyke to mam 4, 5 bo jakoś liczenie i myślenie nad takimi zadaniami przychodzi mi łatwiej. Wole o wiele np. fizykę od polaka czy biologii. JOŁ
Ja w domu sie nic nie ucze XD Nie odrabiam prac domowych, ew. jak sa jakies plakaty, za to mozna fajna ocene zgarnac ^^. Staram sie sluchac na lekcji, jednak koledzy potrafia poprzeszkadzac Jezeli temat jest totalnie nie w moim guscie, to po prostu opieram glowe o rece, zaslaniam oczy rekoma, i drzemie ;o Na koniec roku bylo niestety zagrozenie z chemii, poprawione na 2 :< Chemia najgorszy przedmiot :"( Ale sa i 5, z Maty, WueFu i infy Jestem leniem i tyle XD
Jezeli juz cos naprawdze TRZEBA To wtedy biorę ksiazke i godzina uczenia, bez zadnej muzyki, najlepiej na dworze troche przerwy(5-10 minut) i znowu godzina, wejdzie Ci za 1. razem, gwarantuje ('.^)
W szkole i poza nią na wardach. Oto moja metoda.
A tak na serio. W szkółce nie uczyłem się praktycznie w ogóle, tyle o ile np. przed chemią bądź biologią.
Oczywiście reguła ta nie dotyczyła matematyki z której chciałem być orzełkiem <3
Obecnie na studiach miesiąc przed takim zjawiskiem jak sesja, siadam solidnie do książek (metoda rozpisywania sobie wiedzy w postaci "drzewek" według mnie jest najlepsza. Tworzysz sobie w ten sposób solidny, konkretny obraz tego, na co zwrócić uwagę w stopniu większym, a na co w mniejszym), bo to coś takiego jak maturka, tylko serwowana co pół roku (jakby ktoś nie wiedział, a na pewno znajdzie się niejeden...)
Normalnie sami geniusze na tym forum. Nic się nie uczą i dostają 3,4,5 (to ja nie wiem do jakiej klasy i szkoły musicie chodzić).
Ja z lekcji prawie nic nie zapamiętuję, jestem samoukiem. Nauka zależy od przedmiotu. Np z Angielskiego i Francuskiego, piszę sobie all na kartce, każde słówko/wyrażenie pod sobą. Potem zakrywam wszystkie te słówka i po kolei czytam po polsku i angielsku/francusku, mówiąc
np.
speak - mówić
Mówię to i zapamiętuję. Odkrywam kolejne słówko.
put - kłaść
Powtarzam od początku speak-mówić teraz czytam to put-kłaść i kolejne słówko/wyrażenie i znowu wszystko powtarzam od początku.
Zazwyczaj z języka obcego dwie rundki takie jak zrobię, to już umiem słówka.
Mam nadzieję, że ten sposób jakoś zrozumiały jest, inaczej wytłumaczyć nie umiem.
Nauki humanistyczne wchodzą mi łatwo, (więc nie znam sposobu żeby dobrze się do nich przygotować) przeczytam raz czy dwa jakąś definicję i potrafię to napisać potem własnymi słowami, bez wkuwania na pamięć.
Nauki ścisłe.... hmm tutaj uczę się na pamięć, i przygotowuję ściągi np na wzory.
Jest wiele sposobów uczenia się. Większość mężczyzn jest wzrokowcami (tak słyszałem) więc można sobie podkreślać różnymi kolorami definicje w zeszycie i książce, mi to osobiście pomaga, ale używam tego sposobu jak jest jakiś większy materiał.
Tak samo sie kiedys uczylem slowek : D tyle ,ze ja od razu z ksiazki przeczytalem szybko jakie to mniej wiecej slowka ,a potem po jednym powtorzeniu juz znalem 95% z nich(z czasami jeszcze latwiej bylo , szukalem slowka odpowiadajacego ,ktory to czas ,a jak bylo trudniej to juz tlumaczylem sobie zdanie).Angielski wyjatkowo latwo pochlaniam bo ucze sie go dla siebie ,a nie dla oceny.
Ogolnie ucze sie tego co mam uznane za glowne przedmioty ,a reszta to co zapamietam , uslysze przed lekcja i tyle.Najgorzej u mnie z chemia i biologia w ogole jej nie ogarniam i mam 2-Ucze sie jej tylko na pamiec bo na zrozumienie to bym przepadl.
najslabsze wyniki z testow to z ang 80%, a tak to elegancko.
szkola prywatna, wiec musze sie uczyc lekcje od 9 do 16, wiec uwazam na lekcji udaje, ze cos pisze czyt. rysuje (pomaga mi to sie skupic) i potem na spr nie trzeba sie uczyc i po 80-100% strzelam. (nie liczac ang od 85).
Jak na to, ze za rok ide na studia to chyba dobrze, nie gimbusy?